Część osób ochrzczonych wypisuje się z katechezy. Rozumiem, jeśli ktoś nie jest wierzącym człowiekiem. Rozumiem, gdy ktoś "wypisując się ze struktur Kościoła" woli zgłębiać inne zasady i normy etyczne.

Nie rozumiem jednak osób, które z lenistwa duchowego, bądź cwaniactwa życiowego, pod płaszczykiem nielubienia katechety, bądź argumentów na poziomie tabloidu, przestają religijnie wzrastać. Stąd zrodził się we mnie pomysł napisania listu do rodziców, którzy wypisali swoje dzieci z lekcji katechezy. Poniżej zamieszczam jego treść. Niestety na kilkanaście listów nie uzyskałem żadnej odpowiedzi: żadnego znaku . . .

Drodzy rodzice, prosząc o chrzest dla waszego dziecka, przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliźniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku?

Rodzice odpowiadają wówczas: Jesteśmy tego świadomi.
Ta wyżej wymieniona odpowiedź jest warunkiem koniecznym do tego, aby dziecko było ochrzczone.

Drodzy Państwo – drodzy Rodzice … .

Mija kilkanaście lat od chwili, w której zdecydowaliście się, aby Wasz syn (córka) został(-a) przyjęty do Kościoła rzymsko-katolickiego. Potwierdziliście ten fakt choćby tuż przed momentem chrztu, w którym kapłan - po wyznaniu wiary - zadał ostatnie potwierdzające Wasze intencje pytanie:

Czy chcecie, aby ………… otrzymał chrzest w wierze Kościoła, którą przed chwilą wspólnie wyznaliśmy?

(Rodzice i chrzestni odpowiadają wówczas: Chcemy.)

Z tego względu, że w Polsce ponad 90% osób jest ochrzczonych w naszym Kościele, biskupi Polscy na początku lat 90-tych poprzedniego wieku, swoimi staraniami umożliwili Rodzicom (na których spoczywa przywilej i obowiązek przekazywania katolickiej wiary swoim dzieciom) prostsze wypełnianie zadań chrześcijańskich rodziców. Od tamtych lat katecheza odbywa się w szkole, która za swój cel stawia współpracę z rodzicami w wychowaniu i kształceniu ich potomstwa. Jeżeli rodzic jest człowiekiem wierzącym ma prawo domagać się od szkoły wychowywania swego dziecka w światopoglądzie, jaki sam wyznaje.

Drodzy Państwo.

Pański syn (córka) – decyzją Państwa – został(-a) wypisany(-a) z lekcji katechezy. Nie ukrywam, że decyzja Państwa – jak najbardziej suwerenna – jest dla mnie powodem duszpasterskiego zastanowienia się i troski nad tym, czy Państwa postanowienie rzeczywiście było podjęte zgodnie z Ewangelią, dla której uczyniliście krok, aby Wasz syn (córka) został(-a) dzieckiem Bożym. Nie jest moim zamiarem wnikać w intymność Państwa relacji z Bogiem, wyrażam jednak moje zaniepokojenie i otwartość na ewentualną pomoc w odnalezieniu na nowo sensu chrześcijaństwa w dzisiejszym świecie. Jestem też zobowiązany do wyjaśnienia Państwu, iż przerwanie katechezy przez Państwa syna wiąże się z kilkoma skutkami prawa kanonicznego (m.in. związanymi z godnym lub ważnym uczestniczeniem w sakramencie pojednania oraz przyjmowania Komunii Świętej oraz w przyszłości z zawarciem sakramentu małżeństwa).

Zdaję sobie sprawę, że wpływ na tę decyzję miało wiele czynników. Niestety nie miałem okazji z Państwem o tym porozmawiać, stąd podaję mój adres zamieszkania i mailowy, aby jeżeli zajdzie z Państwa strony chęć spotkania bądź korespondencji, było to możliwe.

Z wyrazami szacunku,
Ksiądz Daniuel Wachowiak

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.